Co nieco pisaliśmy już o słynnym locie Air New Zeland, którym fani z Wyspy Południowej Nowej Zelandii polecieli tydzień temu na koncert do Auckland. Najlepszy opis tego, co działo się na pokładzie samolotu zamieścił parę dni temu dziennikarz
3news.co.nz, a że działo się sporo ciekawych rzeczy przekonacie się poniżej, również dzięki materiałom video (trzeci filmik znajdziecie na stronach
tutaj). Artykuł przetłumaczyła dla nas po raz kolejny
paps - pozdrawiam i dziękuję!
Ktoś z nowozelandzkich linii lotniczych pomyślał, że zebranie wielkiej grupy fanów metalu z South Island, danie im darmowych drinków, rozkręcenie głośną muzyką i wsadzenie w samolot to będzie dobry pomysł. I był. To było niesamowite metallikowe pre-party, które zaczęło się wcześnie i miało wiele szokujących momentów.
Zaczęło się w hali odlotów, gdzie zaaranżowano metallikowy rejon. Były darmowe przekąski i procenty, była muzyka Metalliki rycząca z pokaźnych głośników i znakomite zastępy metalowców - w większości mających na sobie koszulki Metalliki. Odbył się konkurs air gitarowy. W tym czasie przechodzący obok pasażerowie, którzy nie byli fanami Metalliki przyglądali się temu, a ich spojrzenia wyrażały zaskoczenie, rozbawienie, niepokój i coś jakby panikę.
W hali odlotów poznałem kapitana i drugiego pilota; dobrze pasowali [do otoczenia] i nawet wzięli udział w konkursie air gitarowym. Możecie ich zobaczyć na zdjęciu obok [autor tekstu stoi między kapitanem i pilotem]. Rozumiem, jeśli mi nie wierzycie, ale serio, to oni.
Gdy weszliśmy na pokład samolotu, było oczywiste, kto tam był dla Metalliki, a kto nie. Było mi szkoda tych ludzi [nie fanów], jak np. starszej pani, która siedziała przede mną. Członek załogi, ubrany cały na czarno, z peruką długich włosów i sztucznymi tatuażami zapytał ją:
"Lubisz heavy metal?" Minęła dłuższa chwila zanim odpowiedziała:
"Tak" i entuzjastycznie przytaknęła głową, chociaż prawdziwa odpowiedź z pewnością brzmiałaby
"Nie". Co za babka!
Filmik z Hugh Sundae - autorem drugiej relacji, dla NZHerald
Po tym jak zajęliśmy miejsca, jedna ze stewardes zaczęła mówić przez głośniki... ale nie miało to absolutnie nic wspólnego z pogadanką o bezpieczeństwie lotu.
"Dobra, to siadajcie, złapcie drinka i wypijcie, zaraz pokażemy wam te pierdoły o bezpieczeństwie, więc uważajcie. Jeśli chodzi o przekąski - bierzcie co dostaniecie - jeśli czegoś nie lubicie, siedźcie cicho. Jeśli się za bardzo spijecie, zostaniecie poproszeni o wyjście... Jeśli nie jesteście fanami Metalliki, przepraszamy za potencjalną rozpierduchę".
Nie mogłem uwierzyć własnym uszom i śmiałem się jak szalony.
Sprawy przybierały coraz bardziej niedorzeczny obrót. Jaki? No więc, gdy samolot ruszył, pilot zrobił [celowo] mały poślizg. Wyobraźcie to sobie. Pilot nowozelandzkich linii lotniczych zarzuca samolotem, gdy w środku pijani metale z South Island śmieją się i szaleją. Zapomniałem wspomnieć, że przez wszystkie małe telewizorki w samolocie leciały klipy Metalliki na cały regulator. Cudnie.
Krótko po starcie samolotu, zaczął się kolejny konkurs air gitarowy - ale ten różnił się od poprzedniego z hali odlotów. Po pierwsze, mogli do niego przystąpić tylko ci, którzy wygrali konkurs o szczegółach dot. Metalliki. Pytania były następujące:
"Wymień wszystkich 4 basistów Metalliki.", "Jak nazywał się kompozytor [dyrygent] orkiestry na S&M", a trzeciego dokładnie nie pamiętam. Po drugie, odbywało się to w przestworzach, w lecącym samolocie. To zazwyczaj nie jest miejsce, gdzie zdziczali metale mogą robić, co zechcą. Ale to nie był normalny lot.
Krótko po konkursie, usłyszeliśmy głos z głośników, który przerwał muzykę Metalliki naprawdę niesamowitą wiadomością:
"Panie i panowie, mamy wspaniałą informację - dwoje pasażerów w toalecie właśnie robi metallikowe dziecko!" Wszyscy znowu wiwatowali. Naprawdę mam nadzieję, że jacyś obcokrajowcy byli na pokładzie tego samolotu i pomyśleli, że to normalne w Nowej Zelandii. Później dotarła do nas kolejna wiadomość przez głośniki, informująca, że para właśnie wychodzi z toalety i wszyscy odwrócili się, żeby ich zobaczyć. Czy oni zawstydzeni chowali twarze i przemykali na swoje miejsca? Nie. Żadnego wstydu. pokazywali
'rogi' m/ i wznosili toasty z innymi pasażerami, z których paru na tym etapie było już nieźle nawalonych.
Kiedy koła dotknęły płyty lotniska w Auckland, ostateczny wiwat rozległ się na pokładzie. I to był koniec - najbardziej niesamowitego lotu jaki przeżyłem i wspaniałego wprowadzenia do koncertu Metalliki tego wieczoru. Dobrze się spisaliście Air New Zealand. Wielkie dzięki!
Filmik z autorem relacji, Danielem Rutledgem, w roli głównej
Autor:
Daniel Rutledge
Tłumaczenie:
paps
Fragment wywiadu Daniela z Larsem:
Lars: "Staramy się zabierać te kapele z nami, ciężko grające kapele. Ostatnio dużo koncertował z nami zespół The Sword, byli ekscytujący. Uwielbiam Lamb Of God, uwielbiamy ten nowy zespół, które teraz jest z nami - Baroness, uwielbiamy Mastodon, ja kocham Mastodon, uwielbiam Machine Head. To chyba najcięższe młode zespoły, które lubię.
ToMek 'Cause We're Metallica
AeroMet